Temat budek
dla nietoperzy został odłożony do schowka. Budki są już wykonane i zostaną zawieszone wiosną. Postaram się
przedstawić na blogu relację z operacji „bunkier dla nietoperza”.
Aktualnie
zajmuję się temtem zadymiania tylko
trochę w większej skali niż letnią porą pędzając komary „dymarką„ pszczelarza.
Kontynuując zadymiony temat, postanowiłem zbudować przenośną wędzarnię. Jeszcze
latem rozpocząłem realizację tego planu
od zbudowania generatora dymu.
Z
wykonaniem tego urządzenia nie miałem większego problemu. Stara gaśnica stała
się podstawą do dalszych prac. Ciekawe skojarzenie – gaśnica jako generator
dymu. Do wykonania generatora użyłem ogólnie dostępnych materiałów. W tym
przypadku jest to kawałek wodociągowej rurki ½ cala, trójnik o takim samym
wymiarze, redukcje ½ na 5/8 cala,5/8 cala na 10mm i kawałka nagwintowanej rurki
o średnicy 10mm używanej w sprzętach oświetleniowych. Na fotografii można bez
problemu zidentyfikować te elementy
Do pracy
dymogeneratora potrzebny jest nawiew powietrza. W moim rozwiązaniu zastosowałem
suszarkę do włosów po uprzedniem jej zmodyfikowaniu. Modyfikacja ta polegała na
odłączeniu spirali grzejnej z układu funkcjonalnego. Kabel zasilający podpiąłem
bezpośredni do silnika z wentylatorem. Całość zasiliłem starym, sprawnym
zasilaczem – chyba do jakiegoś telefonu komórkowego. Oryginalnie, w działającej
suszarce ten silniczek jest zasilany napięciem wyprostowanym o wartości około
12V.
Zastosowanie
ładowarki jako zasilacza dostarcza dużo niższego napięcia. W tym przypadku nie
jest to problemem. Nawiew powietrza do generatora wymaga ograniczenia i niższe
obroty wentylatora są wskazane. Tu jest to realizowane zasilaniem niższym
napięciem.
Wylot
suszarki jest zredukowany do średnicy 10 mm rurami PCV stosowanymi w
instalacjach wodociągowych
Na kolejnej
fotografii przedstawiam dymogenerator w postaci zdemontowanej
Pocięcie
gaśnicy było wymuszone czynnościami związanymi z uruchomieniem dymogeneratora –
zasypaniem zrębkami wędzraniczymi i jego
rozpaleniem.
Kolejnym
istotnym elementem całej wędzarni jest skrzynia stanowiąca komorę wędzarniczą.
Wykonałem ją ze starej boazerii, która wcześnie zalegała w garażuJ. Wnętrze skrzynki wyłożyłem blachą z …
puszek po piwie. Pocięte puszki i „przyszyta” z nich zszywkami blacha doskonale
spełnia swoje zadanie.
Wędzarnię
przystosowałem do wędzenia w dymie gorącym. Sam generator w niewielkim stopniu podnosi temperaturę w
komorze wędzarniczej. Aby ją podnieść zastosowałem kuchenkę elektryczną . Dodatkowo - aby ta temperatura
była utrzymywana na odpowiednim poziomie zastosowałem układ termoregulacji
sterujący zasilaniem kuchenki. Na zdjęciu niżej przedstawiam go w otwartej
obudowie:
Panel
elektroniczny zakupiłem na znanym powszechnie portalu aukcyjnym. Spisuje się
doskonale!. Pozostałe elementy składowe regulatora to: obudowa, gniazdo
sieciowe podtynkowe, wyłącznik , łączówki i kabel zasilający. Sonda pomiarowa
na 1,5 metrowym przewodzie znajduje się w zestawie z panelem elektronicznym.
Gniazdo
sieciowe służy do podpięcia kuchenki elektrycznej a cały zestaw prezentuje się
następująco:
Kilka słów na
temat działania wyżej opisanej wędzarni. Udało mi się ją przetestować w trakcie
przedświątecznych kulinarnych przygotowań. Mam już pewne doświadczenia i w tej materii a także w przygotowaniu
wkładu do wędzenia w postaci kiełbas. Jak szaleć to szaleć – wiem co jem!.
Wyszło
przyzwoicie. W związku z tym, że urządzenie to było w fazie testów, ujrzały
światło dzienne pewne niedociągnięcia, których nie przewidziałem wcześniej.
Wszystkie uwagi zostały zanotowane a wnioski pozwolą na udoskonalenie i wędzarni
i parametrów wędzenia. Wniosek główny: będzie kolejne wędzenie!