2013-08-15

Koci pazur, jeszcze niewielki ale…



   Kotki wyglądają na szczęśliwe. Bawią się ze sobą, mają wielki apetyt, poznają świat i… dalsza psią rodzinę. W każdym z tych małych futrzanych kulek drzemie natura drapieżnika. Bardzo zaskoczyła mnie reakcja jednej małej kotki gdy w zasięgu jej pazurków pojawiła się mysz.
   Któregoś słonecznego dnia kotki zostały wyniesione na „zdjęcia plenerowe”. Z zaciekawieniem poznawały trawiasty busz. Tacka do grilowania służyła za kocią miskę. Całe to zdarzenie było bardzo niepokojące dla ich przybranej mamy. Jako troskliwa opiekunka chciała mieć kociaki  w jednym bezpiecznym miejscu.
   Kotki, biegają, wspinają się na różne przedmioty. Suczka stara się zgromadzić  je w najdalszym, według niej najbezpieczniejszym kącie piwnicy. 






Historii kocich pazurków ciąg dalszy nastąpi :).


2013-07-28

Jak pies z kotem w jednym stali domu...

Tak kot z psem nie wadzili nikomu...
Zdarzenie to zadziwiło mnie bardzo. Mała suczka  opiekuje się kociętami jakby to były jej dzieci. Kocica gdzieś zaginęła. Los kociąt mógł być niepewny. Całkiem przypadkowo zwierzęta znalazły się w bezpośredniej  bliskości i… . Przyznam się – mam problem ze skomentowaniem zaistniałej sytuacji J.





Ciąg dalszy? W realu trwa - tu nastąpi :)

2013-04-22

Kolory lata

Któregoś letniego, pięknego dnia udało mi się złapać kilka kolorowych obrazków. Użyłem tu słowa "złapać"  nie w sensie przenośni. To było łapanie z wszelkimi atrybutami polowania. Skradanie się podchodzenie z czajeniem się i nagle ... łaps, znaczy pstryk :).
Kretowisko w wielu momentach nie jest szare i ziemiste! Uwaga nie jednej sroki potrafi być na nim zatrzymana na dłuższą chwilę.








Na ostatnim zdjęciu w tle prezentuje się barakowóz. Prawda, że ładny?

2013-04-19

Słoneczna patelnia


     Projekt rozpoczęty latem2012 roku.Okazało się, ze letnie miesiące są zbyt krótkie aby zrealizować swoje plany.Tak też było i w tym przypadku.
     Patelnia może kojarzyć się z wysoka temperaturą. A dlaczego słoneczna?
Myślę że kilka fotografii, krótkie opisy rozjaśnią słoneczny problem.
  W ramach sąsiedzkiej współpracy otrzymałem czaszę anteny satelitarnej. Bardzo ucieszył mnie ten "złom".
postanowiłem go wykorzystać w  nietypowy sposób. Mogłem nareszcie rozpocząć realizację jednego ze swoich pomysłów.
W markecie budowlanym zaopatrzyłem się w aluminiowaną taśmę z klejem i zacząłem kleić... .

...kleić..

Czekamy na kolejny letni wyjazd do Kretowiska. Moim planem  jest wykończenie tego kolektora słonecznego i ...  poranna  kawa pod czereśnią z zagotowanej energią słoneczną wody. Do takiego i podobnych celów ma służyć ów kolektor  :). 
Póki co, pobyt w Kretowisku dobiegł końca. Kolektor zapakowany, na pewno przetrwa  do kolejnego lata.
Ale będzie gorąco!
W tle płaski kolektor słoneczny - działający. O tym w innym poście.

  


2013-04-14

...A było tak:

    Postanowiłem umieścić kilka zdjęć z "budowy". Myślę, że cudzysłów jest tu zbędny. Praktycznie była to budowa. Może nie taka z jaką może kojarzyć się to słowo bo brak tu wykopów, fundamentów i murowanych ścian. Było trochę inaczej ale wszystkie elementy poważnej budowy występowały. Na przykład roboty ziemne  związane z usuwaniem kretowisk.
    Myślę, że fotografie doskonale zobrazują zmiany.  Tytuł posta  krótki to i w dalszej jego części tekstu  też będzie niewiele.
Pierwsza dostawa materiałów budowlanych.
Nadchodzi burza, folia jedynym ratunkiem
Widok, jak na budowie - przejście ograniczone i niebieski sufit.
Nie wyglądało to ciekawie...
...ale pojawiły się iskierki nadziei na lepsze widoki.
... i widok się zmienił na bardziej przyjazny odcień świerkowego drewna.
Na zewnątrz też trwały intensywne prace. Na pierwszym planie  widoczne są już zmiany.
To zdjęcie udało mi się wykonać w trakcie jazdy na wieś.
Obraz ten na  utkwił nam w pamięci. Towarzyszył  przy każdym pobycie w "Kretowisku Sroki" 

Na pierwszym i na pozostałych planach wiele zmian! Może nie są to kolory tęczy ale ...wszystko przed nami.
Wnętrze jeszcze nie wykończone ale... jakby inne
I okno inne niż było wcześniej. Czarno-rude elementy należą do stałego wyposażenia barakowozu :)
Wjazd na miejsce stałego zaparkowania. Był bardzo wąski przejazd ale dach  udało się uratować przed zerwaniem
Tuż po przeprowadzce. Jeszcze w malinach i bez schodów
Kilka lat później. 
Pierwszy letni pobyt wiąże się z przycięciem zielonej masy pnączy, rozstawieniem grilla i z kilkoma innymi czynnościami otwierającymi sezon letni.
















2013-03-25

W zimowej scenerii

Na tej fotografii pięknie prezentuje się kępa trawy słoniowej. Barakowóz w oddali,  przykryty śnieżną czapą.
Zima na wsi jest urocza...
Tak się złożyło, że jest to jednak nasza letnia rezydencja. Można tu mieszkać i zimą. Przeszkód ku temu jest niewiele. Wyposażenie barakowozu umożliwia mieszkanie w nim przy temperaturach ujemnych - nawet takich jakie były ostatniej zimy. O rozwiązaniach technicznych napiszę później.
Jeszcze jedna zimowa fotka:
       Wiekowa czereśnia występuje tu w roli strażnika obejścia. Bardzo dzielnie wywiązuje się z  powierzonego jej zadania. Pręży dziarsko swoje dwa potężne konary skrzypiąc przy każdym silniejszym podmuchu wiatru. Tylko w maju łagodnieje obdarowując wszystkich widokiem pięknego kwiatowego  płaszcza.
       Jak widać, barakowóz zmienił nieco swoje oblicze. Chłe, chłe - zmienił :). Ktoś nie mało nad tym popracował aby ta zmiana była widoczna.



2013-03-17

W pełnej okazałości...

    
         Czy któraś z wcześniej zacytowanych definicji pasuje do tej domoprzyczepy z obrazka?
Chyba  każda jest po części  prawdziwa. Według mnie określenie z cyrkowcem w treści jest tu  najbardziej pasujące. A to dlatego, że musiałem nieźle się gimnastykować aby przyholować ten ruchomy obiekt z odległego o ponad 70 km Radzynia Podlaskiego do miejsca obecnego postoju. Barakowóz został nabyty drogą handlu wymiennego. Środkiem płatniczym było w tym przypadku zboże w ilości jednej przyczepy. Tak się złożyło, że ja posiadałem zboże a firma pozbywająca się barakowozu  owego surowca potrzebowała do produkcji pasz dla zwierząt.
     Przez wiele lat  ten barakowóz był używany  w okresie letnim w celach rekreacyjnych. Nie włóczono go gdzieś po zabłoconych budowach. Nie maltretowały go zabłocone buciory sezonowych pracowników budowlanych. Tu pojawiają się ślady jego arystokratycznego pochodzenia. Wybrani pracownicy firmy mogli spędzać w nim upojne miesiące letniej kanikuły w różnych atrakcyjnych miejscach np. nad jeziorem, gdzie był on holowany przez pojazd ciężarowy typu "AVIA".
     Po okresie letnim wracał on w podobny sposób na teren firmy i czekał kolejnego sezonu. Tak było przez wiele lat. Po stanie resorów.... tak - resorów stwierdzam, że był intensywnie eksploatowany. Kierowcy doskonale wiedzą co jest przyczyną zużycia resorów.
     Któregoś roku barakowóz wylądował w pokrzywach. Priorytety się zmieniły i okres jego świetności minął bezpowrotnie. Nie remontowany dach, powybijane szyby, pojawienie się pruchna i zgnilizny  - wszystko to przyczyniło się do zaniku zainteresowania tym sprzętem - nie u wszystkich :)

    Jedno ogłoszenie w gazecie i przed barakowozem pojawiła się szansa na ożywienie jego turystyczno-rekreacyjnego jestestwa.

Wracając do pytania: "dlaczego barakwóz". Aaaa - to cdn.

2013-03-10

Dlaczego barakwóz?

Na pytanie z tytułu można odpowiedzieć w kilku kontekstach:
- Jeżeli chodzi o nazwę to tylko ta domena z interesujących mnie była dostępna. Po napisaniu słowa "barakwóz" stwierdziłem, że ładnie się prezentuje jako słowo pisane a i jako konstrukcja głoskowa też brzmi nieźle.W dalszej części tekstów będzie pojawiać się słowo "barakowóz".
Od 10 lat jestem posiadaczem barakowozu i  mieszkam w nim z żoną przez wiele letnich dni. Stoi on na wsi w bardzo uroczym  miejscu.
Wyjaśnię znaczenie pojęcia "barakowóz": 
W naszym słowniku definicji znajdują się  wyjaśnienia pojęcia barakowóz. Poniżej prezentuję kilka najpopularniejszych wyjaśnień.
  • » Wyjaśnienie nr 1: Czasem spotkasz na działce.
  • » Wyjaśnienie nr 2: Dom cyrkowca w trasie.
  • » Wyjaśnienie nr 3: Barak na kołach.